,,Nie Sy-ta przyjaźń", scena II
Poniedziałek, 31.12 –
Sylwester
Godzina 19:00
(Z głośników radia brzmią skoczne dźwięki muzyki)
(Pojawia się Narrator, który wyskakuje z za radia)
NARRATOR (wykonuje śmieszne miny i ruchy): W końcu to
Sylwester z Radiem V.
RODZICE MICHAŁA(M): Wychodzimy!
Pozdrów Paulinę
MICHAŁ (odpowiada bez większego zainteresowania, wstając z
podłogi na której siedział): Ok, ja też za raz idę
RODZICE MICHAŁA (T): Baw się dobrze! (uśmiecha się i
wychodzi z mieszkania, wypychając z niego swoją żonę dłonią).
MICHAŁ (odpowiada nie zadowolony): Jak cholera! – wy też
(zamyka drzwi za rodzicami).
Dwie godziny później,
mieszkanie kuzynki Michała.
(Odzywa się dzwonek do drzwi: Ding, dong)
(Paulina otwiera drzwi, obok niej stoi jej mąż Grzesiek)
PAULINA (wita się serdecznie z Michałem): Cześć!
MICHAŁ (odpowiada z uśmiechem, ale ma mieszane uczucia):
Cześć!
(Witają się z Grześkiem, ściskając sobie ręce i mówiąc Cześć)
PAULINA ( z uśmiechem na twarzy): Tak się cieszę, że przyszedłeś!
(Wprowadza Michała w głąb mieszkania)
(Na tapczanie siedzi dwójka ludzi w wieku około 30 lat)
PAULINA: To jest Mariusz i Weronika (małżeństwo)
PAULINA: W kuchni jest Norbert, znacie się? (uśmiecha się)
NORBERT: Tak!
( z kuchni wyłania się postać wysokiego chłopaka w
niebieskich jeansach i jasnej koszulce)
NORBERT: Cześć! – (podnosi rękę na powitanie z uśmiechem na
twarzy)
MICHAŁ (uśmiecha się i odpowiada): Cześć!
PAULINA (wskazuje ręką na fotel ): Siadaj, proszę
(Michał siada obok Weroniki, w międzyczasie z kuchni
przychodzi Norbert wnosząc talerz jedzenia)
WERONIKA (mówi do Norberta z tonacją jakby miała sztyfcik
wsadzony w dupę): To ty jesteś kuzynem Pauliny?
NORBERT (śmieje się z niej w sobie, na twarzy lekko się
uśmiecha): Nie, ja jestem najlepszym przyjacielem Grześka.
MICHAŁ: Ja jestem kuzynem.
WERONIKA (patrzy na Michała z ukosa i krzywi twarz): Ahaaa
WERONIKA: A to czym się zajmujecie? Pracujecie gdzieś?
(Jej wzrok skierowany jest na Norberta)
PAULINA: Norbert ma firmę budowlaną
WERONIKA (odpowiada z wyraźnym zainteresowaniem): Ooo, to
już wiem do kogo zwrócić
się o pomoc przy remoncie (wpada w śmiech, który podobny jest do rechotu żaby).
się o pomoc przy remoncie (wpada w śmiech, który podobny jest do rechotu żaby).
( Norbert nic nie odpowiada, na jego twarzy pojawia się
jedynie lekki grymas mówiący ironicznie: Taak, na pewno…)
PAULINA (mówi uśmiechając się): No właśnie, za nim
przyszliście do nas, to Norbert był na zakupach
i przeżywał, że kamienica jest źle odnowiona, bo tynk się sypie.
i przeżywał, że kamienica jest źle odnowiona, bo tynk się sypie.
WERONIKA (odwraca się do Michała): A ty co robisz?
MICHAŁ (odpowiada bez większego polotu): Jestem studentem.
WERONIKA (na jej twarzy pojawia się zainteresowanie): O! a
co?
(Weronika zakłada nogę na nogę i bierze łyk wina)
MICHAŁ: Ogrodnictwo
(Weronika, odkłada kieliszek wina na stół, zdejmują nogę z
nogi i robi niewyraźną minę)
(W tym samym czasie Norbert puszcza oczko do Michała)
NORBERT: A wy skąd się znacie?
WERONIKA (odpowiada z tonem jakby miała wsadzony sztyfcik w
dupę): Mariusz (mocny akcent), razem z Grzegorzem mieszkali w tym samym pokoju
w akademiku w czasie studiów, obecnie Mariuszek nie może znaleźć pracy, a ja
jestem psychologiem.
(Weronika podnosi kieliszek wina, a następnie marszczy czoło
odkładając kieliszek i głośno przełykając wino).
MARIUSZ (obejmuję ręką Weronikę): Tak, żona pracowała na UJ,
ale musiała się zwolnić,
bo pracowała za dużo, a na uczelni twierdzili, że nic nie robi, więc teraz pracuje w liceum.
bo pracowała za dużo, a na uczelni twierdzili, że nic nie robi, więc teraz pracuje w liceum.
(W tym momencie nastaje cisza)
(Wybija północ, wszyscy wychodzą na pole przywitać nowy rok
i składają sobie życzenia noworoczne).
24.30
MICHAŁ: Ja się będę zbierał.
NORBERT, PAULINA (odpowiadają chórem, zaskoczeni): Już?
MICHAŁ: Tak, …
(Michał zaczyna się ubierać, po czym żegna się z Weroniką,
Mariuszem, Grześkiem, Pauliną.
Na koniec z Norbertem, stojąc przy drzwiach wejściowych).
Na koniec z Norbertem, stojąc przy drzwiach wejściowych).
NORBERT: To jesteśmy w kontakcie (puszcza oczko do Michała i
podaje mu rękę).
MICHAŁ: Pewnie (uśmiecha się i wychodzi).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz