pisać, każdy może tak samo jak i śpiewać. Piszę od małego, ale nie jestem pisarzem, tym bardziej poetą... Moja wyobraźnia czasem płata mi figle i wtedy fantazjuję na papierze, ale też czasem zwykłe codzienne obserwacje nie dają mi spokoju. Dlatego, jeżeli drogi czytelniku, droga czytelniczko masz wolny czas, lubisz czytać, a codzienna ogólnodostępna literatura Cię nudzi, zapraszam Cię do swojego świata, świata w którym gdzieś pomiędzy spotkasz i mnie...
poniedziałek, 26 czerwca 2017
Baba za kasą z ,,klasą"
W jednym sklepie na Łazarzu, pracowała Baba z ,,klasą"
Strasznie wredna i pyskata, zawsze siedziała za kasą
Drobne chciała albo kartę, bo po grubych to krzyczała
Inna Pani w sklepie była i drobniaki zostawiła
Nagle Baba przemądrzała za krzesłem wylądowała - ,,klasą" z asą
czerwiec 2017
A.W.
Bahama-dama
W jednym domu, na Łazarzu, była sobie dama
Co miała koszulkę z napisem bahama-mama
Dnia ładnego przez okienko
Poplamiło je gówienko
Rankiem dnia drugiego , kupił ją Pan-Ama
26.06.2017
A.W.
środa, 21 czerwca 2017
Lim o Pani
Pewna Pani w gdyńskim porcie
Zapłaciła w sklepie krocie
A, że nudno było fest
Rozwiązała sobie test
I znalazła się w kłopocie
21.06.2017
A.W.
Zapłaciła w sklepie krocie
A, że nudno było fest
Rozwiązała sobie test
I znalazła się w kłopocie
21.06.2017
A.W.
sobota, 3 czerwca 2017
,, Z cyklu: Niewyjaśniona zbrodnia", część I, Jakub ,,Szulski" Malina
Dobry wieczór, od dzisiejszego wieczora zapraszam na spotkania pod tytułem ,,Niewyjaśniona zbrodnia". Będą to historie różnych ludzi, którzy z niewyjaśnionych przyczyn giną.
Pierwsza historia nosi tytuł ,,Pan Szulski".
Żeby nie zdradzać za dużo, ja (narrator) znikam mówiąc do usłyszenia następnym razem.
,,Pan Szulski"
3.06.2017, A.W.
Pierwsza historia nosi tytuł ,,Pan Szulski".
Żeby nie zdradzać za dużo, ja (narrator) znikam mówiąc do usłyszenia następnym razem.
,,Pan Szulski"
Sobotniego
wieczoru silny wiatr rozhulał się nad całym Krakowem.
W niektórych dzielnicach, siła wiatru
była tak mocna, że zerwała sieci
elektryczne i powaliła drzewa niszcząc samochody i zrywając dachy z budynków. W
wyniku tej wichury, śmierć poniosły cztery osoby – relacjonowała dziennikarka
miejscowego radia.
Jakub Malina
o pseudonimie ,,Szulski”, właściciel nowo otwartej kawiarni, jak co tydzień
kończył liczyć utarg całotygodniowy. Kawiarnia była już zamknięta, jedynie mała
lampka, stojąca na biurku w kantorku oświetlała zmęczoną twarz ,,Szulskiego”.
Wiatr coraz
mocniej uderzał w drewniane drzwi wejściowe sprawiając wrażenie jakby ktoś
pukał.
Kiedy nagle
z głośnika radiowego dobiegł go sygnał wskazujący,
że właśnie minęła godzina dwudziesta trzecia. W tej samej chwili
w głośniku zabrzmiał męski głos. Słuchają Państwo polskiego radia,
w sobotni wieczór dwudziestego pierwszego listopada.
że właśnie minęła godzina dwudziesta trzecia. W tej samej chwili
w głośniku zabrzmiał męski głos. Słuchają Państwo polskiego radia,
w sobotni wieczór dwudziestego pierwszego listopada.
A oto
najnowsze wiadomości. Jak dowiedzieliśmy
się, w przeciągu godziny do mieszkańców wschodniej części Krakowa, która
ucierpiała najbardziej powinien powrócić już prąd. Przypomnę, że tylko dzisiaj
w wichurze ucierpiało piętnaście budynków mieszkalnych, oraz sześć osób poniosło śmierć. Wszystkich państwa którzy nie muszą opuszczeń mieszkań, proszeni są o pozostanie w nich i dokładne zamknięcie okien.
w wichurze ucierpiało piętnaście budynków mieszkalnych, oraz sześć osób poniosło śmierć. Wszystkich państwa którzy nie muszą opuszczeń mieszkań, proszeni są o pozostanie w nich i dokładne zamknięcie okien.
A teraz
przechodzimy do innych wiadomości.
Mężczyzna
wstał z krzesła i wyłączył radio. Z pokoju dla personelu, który znajdował obok
jego pomieszczenia, usłyszał jakiś dziwny dźwięk. Ostrożnie wszedł do środka i
nacisnął włącznik światła,
który znajdował się od zewnętrznej strony korytarza.
Jednak nikogo w nim nie dostrzegł.
który znajdował się od zewnętrznej strony korytarza.
Jednak nikogo w nim nie dostrzegł.
Po nie
długiej chwili, wrócił do siebie, żeby powsadzać rachunki do wielkich
segregatorów i zabrać utarg z całego tygodnia.
Zegar wybił
właśnie północ.
,,Szulski”
stał przed drzwiami wejściowymi do restauracji chcąc je zamknąć. W prawej dłoni
trzymał garść kluczy, a pod lewa pachą schowaną miał ogromną kopertę z
pieniędzmi.
Mężczyzna
wsadził klucz do zamka i już prawie go przekręcił,
gdy nagle wilki huk rozległ się za jego plecami, a jego serce uniewrażliwiła jedna z kul, które leciały w jego stronę.
gdy nagle wilki huk rozległ się za jego plecami, a jego serce uniewrażliwiła jedna z kul, które leciały w jego stronę.
Jakub Malina
leżał teraz na przemoczonej krawędzi chodnika. Głowę skierowaną miał w stronę
jezdni, a z prawej strony jego ciała leciał ciemnoczerwony strumyk krwi.
Uliczna latarnia stojąca nad nim, słabym blaskiem
oświetlała ciemną ulicę. 3.06.2017, A.W.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)