pisać, każdy może tak samo jak i śpiewać. Piszę od małego, ale nie jestem pisarzem, tym bardziej poetą... Moja wyobraźnia czasem płata mi figle i wtedy fantazjuję na papierze, ale też czasem zwykłe codzienne obserwacje nie dają mi spokoju. Dlatego, jeżeli drogi czytelniku, droga czytelniczko masz wolny czas, lubisz czytać, a codzienna ogólnodostępna literatura Cię nudzi, zapraszam Cię do swojego świata, świata w którym gdzieś pomiędzy spotkasz i mnie...
niedziela, 29 października 2017
Trochę historii z życia, czasem zupełnie nierealnych, a czasem wiersze gdzieś pomiędzy...: ,,Nie Sy-ta przyjaźń"
Trochę historii z życia, czasem zupełnie nierealnych, a czasem wiersze gdzieś pomiędzy...: ,,Nie Sy-ta przyjaźń": Dzisiaj coś innego... i chociaż do Sylwestra zostało jeszcze trochę czasu, to ,,próbkę" scenariusza napisałem specjalnie +/- z tego okr...
Trochę historii z życia, czasem zupełnie nierealnych, a czasem wiersze gdzieś pomiędzy...: Krótkie opowiadania i powieści
Trochę historii z życia, czasem zupełnie nierealnych, a czasem wiersze gdzieś pomiędzy...: Krótkie opowiadania i powieści: Welcome on my stories side. Serdecznie zapraszam do kącika czytelniczego, gdzie świat nie zawsze prawdziwy połączyłem z rzeczywistością i ...
,,Nie Sy-ta przyjaźń" - scena II
,,Nie Sy-ta przyjaźń", scena II
Poniedziałek, 31.12 –
Sylwester
Godzina 19:00
(Z głośników radia brzmią skoczne dźwięki muzyki)
(Pojawia się Narrator, który wyskakuje z za radia)
NARRATOR (wykonuje śmieszne miny i ruchy): W końcu to
Sylwester z Radiem V.
RODZICE MICHAŁA(M): Wychodzimy!
Pozdrów Paulinę
MICHAŁ (odpowiada bez większego zainteresowania, wstając z
podłogi na której siedział): Ok, ja też za raz idę
RODZICE MICHAŁA (T): Baw się dobrze! (uśmiecha się i
wychodzi z mieszkania, wypychając z niego swoją żonę dłonią).
MICHAŁ (odpowiada nie zadowolony): Jak cholera! – wy też
(zamyka drzwi za rodzicami).
Dwie godziny później,
mieszkanie kuzynki Michała.
(Odzywa się dzwonek do drzwi: Ding, dong)
(Paulina otwiera drzwi, obok niej stoi jej mąż Grzesiek)
PAULINA (wita się serdecznie z Michałem): Cześć!
MICHAŁ (odpowiada z uśmiechem, ale ma mieszane uczucia):
Cześć!
(Witają się z Grześkiem, ściskając sobie ręce i mówiąc Cześć)
PAULINA ( z uśmiechem na twarzy): Tak się cieszę, że przyszedłeś!
(Wprowadza Michała w głąb mieszkania)
(Na tapczanie siedzi dwójka ludzi w wieku około 30 lat)
PAULINA: To jest Mariusz i Weronika (małżeństwo)
PAULINA: W kuchni jest Norbert, znacie się? (uśmiecha się)
NORBERT: Tak!
( z kuchni wyłania się postać wysokiego chłopaka w
niebieskich jeansach i jasnej koszulce)
NORBERT: Cześć! – (podnosi rękę na powitanie z uśmiechem na
twarzy)
MICHAŁ (uśmiecha się i odpowiada): Cześć!
PAULINA (wskazuje ręką na fotel ): Siadaj, proszę
(Michał siada obok Weroniki, w międzyczasie z kuchni
przychodzi Norbert wnosząc talerz jedzenia)
WERONIKA (mówi do Norberta z tonacją jakby miała sztyfcik
wsadzony w dupę): To ty jesteś kuzynem Pauliny?
NORBERT (śmieje się z niej w sobie, na twarzy lekko się
uśmiecha): Nie, ja jestem najlepszym przyjacielem Grześka.
MICHAŁ: Ja jestem kuzynem.
WERONIKA (patrzy na Michała z ukosa i krzywi twarz): Ahaaa
WERONIKA: A to czym się zajmujecie? Pracujecie gdzieś?
(Jej wzrok skierowany jest na Norberta)
PAULINA: Norbert ma firmę budowlaną
WERONIKA (odpowiada z wyraźnym zainteresowaniem): Ooo, to
już wiem do kogo zwrócić
się o pomoc przy remoncie (wpada w śmiech, który podobny jest do rechotu żaby).
się o pomoc przy remoncie (wpada w śmiech, który podobny jest do rechotu żaby).
( Norbert nic nie odpowiada, na jego twarzy pojawia się
jedynie lekki grymas mówiący ironicznie: Taak, na pewno…)
PAULINA (mówi uśmiechając się): No właśnie, za nim
przyszliście do nas, to Norbert był na zakupach
i przeżywał, że kamienica jest źle odnowiona, bo tynk się sypie.
i przeżywał, że kamienica jest źle odnowiona, bo tynk się sypie.
WERONIKA (odwraca się do Michała): A ty co robisz?
MICHAŁ (odpowiada bez większego polotu): Jestem studentem.
WERONIKA (na jej twarzy pojawia się zainteresowanie): O! a
co?
(Weronika zakłada nogę na nogę i bierze łyk wina)
MICHAŁ: Ogrodnictwo
(Weronika, odkłada kieliszek wina na stół, zdejmują nogę z
nogi i robi niewyraźną minę)
(W tym samym czasie Norbert puszcza oczko do Michała)
NORBERT: A wy skąd się znacie?
WERONIKA (odpowiada z tonem jakby miała wsadzony sztyfcik w
dupę): Mariusz (mocny akcent), razem z Grzegorzem mieszkali w tym samym pokoju
w akademiku w czasie studiów, obecnie Mariuszek nie może znaleźć pracy, a ja
jestem psychologiem.
(Weronika podnosi kieliszek wina, a następnie marszczy czoło
odkładając kieliszek i głośno przełykając wino).
MARIUSZ (obejmuję ręką Weronikę): Tak, żona pracowała na UJ,
ale musiała się zwolnić,
bo pracowała za dużo, a na uczelni twierdzili, że nic nie robi, więc teraz pracuje w liceum.
bo pracowała za dużo, a na uczelni twierdzili, że nic nie robi, więc teraz pracuje w liceum.
(W tym momencie nastaje cisza)
(Wybija północ, wszyscy wychodzą na pole przywitać nowy rok
i składają sobie życzenia noworoczne).
24.30
MICHAŁ: Ja się będę zbierał.
NORBERT, PAULINA (odpowiadają chórem, zaskoczeni): Już?
MICHAŁ: Tak, …
(Michał zaczyna się ubierać, po czym żegna się z Weroniką,
Mariuszem, Grześkiem, Pauliną.
Na koniec z Norbertem, stojąc przy drzwiach wejściowych).
Na koniec z Norbertem, stojąc przy drzwiach wejściowych).
NORBERT: To jesteśmy w kontakcie (puszcza oczko do Michała i
podaje mu rękę).
MICHAŁ: Pewnie (uśmiecha się i wychodzi).
niedziela, 22 października 2017
,,Nie Sy-ta przyjaźń"
Dzisiaj coś innego... i chociaż do Sylwestra zostało jeszcze trochę czasu, to ,,próbkę" scenariusza napisałem specjalnie +/- z tego okresu. Zastrzegam, że zawarte w nim materiały po części wydarzyły się na prawdę, a po części zostały wymyślone lub zmienione ;)
22.10.2017, EPISODE I:
,, Nie Sy-ta przyjaźń"
A.W.
22.10.2017, EPISODE I:
,, Nie Sy-ta przyjaźń"
Osoby występujące:
Paulina-kuzynka
Grzesiek – mąż kuzynki
Michał – główny bohater
Marta – serdeczna przyjaciółka Michała
Narrator- postać fikcyjna
Rodzice Michała: Mama (M) i Tata (T)
Norbert
Weronika
Mariusz
Kilka wieczorów przed
Sylwestrem
(Dzwoni telefon Michała)
– chłopak biegnie z dużego pokoju rodziców do swojego i nie chętnie odbiera go
Michał: Halo…
Paulina: No cześć
kuzynie - tu Paulina
Michał: Hej, co tam? – jego głos brzmi bez większej
ekscytacji
Paulina: A dzięki, ej – kuzynie, dzwonie bo mam pytanko. Co
robisz w Sylwestra?
Michał: Nie wiem, mam iść na Rynek…
Paulina (przerywa mu w pół zdania): To świetnie, że nie masz
planów, chciałam Cię zaprosić do nas, jeżeli masz ochotę.
Michał: Ok, dzięki, przyjdę na chwilę.
Paulina: Świetnie!, Nie mogę się już doczekać, żeby cię
zobaczyć! To do poniedziałku.
Michał: Cześć. (odkłada telefon na drewniane biurko)
(Michał włącza radio i po krótkiej chwili bierze telefon do
ręki, żeby napisać sms-a):
Hej, widzimy się jutro?
Hej, widzimy się jutro?
Marta: Tak J
O siódmej pod Ratuszem, pasuje Ci?
Michał: No, pewnie J - to do jutra
Marta: Do zobaczenia! J
Następny dzień,
Ratusz, godzina 19 (7 wieczorem)
Pojawia się Narrator (zapowiada donośnym głosem): Był to
ładny, choć dość mroźny dzień…, (kaszle
i zapala papierosa, po czym znika). Marta stoi przy jednym z lwów ,,pilnujących”
wejścia do Ratusza.
i zapala papierosa, po czym znika). Marta stoi przy jednym z lwów ,,pilnujących”
wejścia do Ratusza.
Michał: Dzień dobry Pani (uśmiecha się do Marty i witają się
na ,,Misia”)
Marta: Hej (przytula go serdecznie) – obejmując oburącz.
Michał: Co tam słychać? Opowiadaj (mówi z uśmiechem na
twarzy)
Marta: To co widzisz – właśnie zerwałam z chłopakiem (mówi z
satysfakcją i uśmiechem).
Michał (pyta z zainteresowaniem): O! Czemu?
Marta (odpowiada beznamiętnie): Aaaa, bo mu tylko jedno po
głowie chodziło…
Michał (odpowiada uśmiechając się delikatnie): Rozumiem
Michał: Masz jakieś plany na jutro?
MARTA (pyta lekko rozedrgana): A co jutro jest?
MICHAŁ: Sylwester
MARTA (odpowiada z grymasem na twarzy): Aaaha, taaaak, idę
do znajomych na przebieranego sylwestra z lat 30-tych.
MICHAŁ (odpowiada z zainteresowaniem): To świetnie
MARTA (bez polotu): Nie!, wcale nie świetnie, będzie bardzo
nuuuudno.
MICHAŁ (próbuje ją przekonać): Na pewno nie
MARTA: Na pewno nie! (odpowiada z wściekłością, że bardzo
musi iść na ten bal, chociaż tego nie chce), Mówię Ci!, (zmienia ton na
bardziej zainteresowany):A ty?
MICHAŁ :(odpowiada nie przekonany): Nie wiem, chciałem iść
na Rynek, ale kuzynka do mnie wczoraj dzwoniła i zaprosiła mnie do siebie.
MARTA: (odpowiada zachwycona): No to świetnie!
MICHAŁ :(nieprzekonany i zniechęcony): Wcale nie!, będzie
baaardzo nudno, a jak pomyślę,
że będę musiał znosić towarzystwo ich znajomych, których nie znam, to jestem przerażony.
Z tymi ludźmi nie da się o niczym pogadać bo tylko oni mają rację.
że będę musiał znosić towarzystwo ich znajomych, których nie znam, to jestem przerażony.
Z tymi ludźmi nie da się o niczym pogadać bo tylko oni mają rację.
MARTA: (odpowiada z uśmiechem, podśmiechuje się): No to
będziemy mieli oboje nudne Sylwestry! Ha, ha, ha. (oboje wpadają w śmiech).
Przyjaciele wchodzą do jednej z kawiarni nie daleko Rynku,
zajmują stolik w koncie.
Kelnerka przynosi kartę, a Michał z Martą wybierają coś do picia i rozmawiają ( od tego momentu nie słychać dialogów, w tle leci tylko muzyka).
Kelnerka przynosi kartę, a Michał z Martą wybierają coś do picia i rozmawiają ( od tego momentu nie słychać dialogów, w tle leci tylko muzyka).
KONIEC SCENY I
A.W.
poniedziałek, 9 października 2017
Pani Kasia z Ciechanowa
Alex Emerald, ma zaszczyt przedstawić limeryk o Pani Kasi z Ciechanowa
Pani Kasia z Ciechanowa
zawsze była mokro głowa
z katarem wychodziła
o zdrowie się modliła
aż tu dnia brzydkiego została kurn-o-głowa
10.09.2017
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)