W dzisiejszym cyklu o płytach, zapraszam na krótką historię o zakupie muzyki w jednym z azjatyckich krajów.
Żeby móc przybliżyć historię płyt, a w zasadzie to tych płyt ( bo są ich dwie), cofnijmy się do końca listopada 2012 roku.
Gdzieś na bazarze w Shillongu, Indie.
Hałaśliwa ulica, pełna ludzi i samochodów, ale w zasadzie nie wiem czemu mnie to tak dziwi, przecież to tutaj codzienność.
Na wprost mnie stoi niewykończony budynek, bez światła, kanalizacji z bambusowa konstrukcją,
a dokładnie za jego plecami, małe, bazarowe sklepiki wypełniają zatłoczona uliczkę.
Nie spiesząc się nigdzie, na jednym z nich dostrzegłem napis CD, DVD.
Nie zastanawiając się wszedłem do środka. Ku mojemu zdziwieniu, był on całkiem spory.
Ja jednak skupiłem się tylko na pomieszczeniu z płytami.
Wysokie regały, na których poukładane były płyty głównie z amerykańską i brytyjską muzyką, i nie wielkie półki, na których wymieszana była hinduska muzyka, która tak naprawdę najbardziej mnie zainteresowała.
Teraz moim największym problemem, było to która płyta jest jaka. Bo jak sam odkryłem, płyty na półce z podpisem jazz, okazywały się być rapem, pop był jazzem a muzyka elektroniczna podpisana była muzyka umpa, umpa.
Na szczęście moje wątpliwości rozwiał sprzedawca, który puścił mi płytę, żebym mógł jej posłuchać i zdecydować czy ją biorę, czy nie.Zdecydowałem się na dwie. Jedna z nich była płyta z piosenkami z filmów boolywood, a druga z koncertu rożnych zespołów hinduskich.
Kwota jaką miałem do zapłacenia, było to ponad 500 rupi indyjskich.
Niestety w moim portfelu znajdowało się dwa razy pięćset i nic drobniej. Dlatego wydanie reszty z 1000 rupi, sprawiło kasjerowi nie lada kłopotu.
Trzydzieści minut biedny kasjer liczył pieniądze z pomocą asystentki, żeby wydać mi resztę.
Największe zadowolenie zagościło na jego twarzy zagościło gdy skończył liczyć resztę, a kłopotliwy klient, którym byłem ja sobie już poszedł.
Historia ta ma swoje złe i dobre strony. Pan zarobił pieniążki, chociaż wcale nie wyglądał na zadowolonego. Przeszkadzało mu to, że musiał mieć doczynienia z klientem, który mu narobił tylko kłopotu, każąc wydawać tyle reszty, ale dzięki temu stałem się szczęśliwym posiadaczem oryginalnych hinduskich płyt.
Poniżej załączam jeden z utworów z płyty pod tytułem 'It's rocking'.
https://www.youtube.com/watch?v=ASsm_fypI5I
pisać, każdy może tak samo jak i śpiewać. Piszę od małego, ale nie jestem pisarzem, tym bardziej poetą... Moja wyobraźnia czasem płata mi figle i wtedy fantazjuję na papierze, ale też czasem zwykłe codzienne obserwacje nie dają mi spokoju. Dlatego, jeżeli drogi czytelniku, droga czytelniczko masz wolny czas, lubisz czytać, a codzienna ogólnodostępna literatura Cię nudzi, zapraszam Cię do swojego świata, świata w którym gdzieś pomiędzy spotkasz i mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz