wtorek, 22 marca 2016

Hotel w Jaipurze i Pani przewodnik w hotelowej restauracji



Od dawna zastanawia mnie dlaczego ludzie uważają się za mądrzejszych niż są w rzeczywistości?
Poprzedniego wieczoru
Zmęczony po całym dniu pełnym wrażeń jazdy i zwiedzania, a przede wszystkim głodny, i żądny odrobiny ciszy nagle zostałem wybity z jej rozkoszy przez wycieczkę. Jaką? Mniejsze o to, jaka by nie była. Po głębszym namyśle postanowiłem nie zdradzać jej kraju ojczystego. Siedząc przy stoliku,  czekając na swój posiłek, drzwi od restauracji nagle się otworzyły. Powoli przez nie, najpierw usłyszałem donośny głos odbijający się echem po wszystkich możliwych ścianach z korytarza, a za chwilę, pojawiają się sprawcy tego hałasu. Najpierw do restauracji weszło dwóch dobrze zbudowanych(z dość lekką nadwagą)mężczyzn, którzy z trudem zmieścili się w drzwiach. Za nimi weszło parę  pań, a koniec wycieczki zamykała nie zbyt małych rozmiarów pani, która jak później okazało była przewodnikiem tej, polskiej wycieczki.
Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie zachowanie tych ludzi.
W pewnym momencie, Pani która podkreślała wiele razy to, że jest przewodnikiem z wieloletnim stażem, nie twierdzę, że nim nie była, dała wodze fantazji tak mocno jak tylko potrafiła. Po kolei powyrywała karty i sama zaczęła je czytać, bo jak to umotywowała, ,,…żeby nikt z jej klientów nie męczył się za bardzo”. ‘’Ale dobry przewodnik- a jakie poświecenie”. Ach gorgeous- jak to mówi Gok- pomyślałem sam do siebie, lekko kpiąc z kobiety.
W końcu nazwy dań, napisane w języku angielskim, przyszły pani z ogromnym trudem do odczytu. Ale jak to sama ujęła,, W końcu tak jak ja to zrobię, to sami sobie państwo tego nie przetłumaczycie”. No  i tutaj muszę przyznać jej stuprocentową rację. Cóż, w końcu ją miała. Nikt by tego lepiej nie wykaleczył. Z polską wycieczką spotkałem się jeszcze raz, ale ichniejszy pan przewodnik – też Polak jak się szybko okazało,  nie wyrażał zainteresowania tym, że ktoś inny oprócz niego samego może żyć na świecie i również podróżować. Podobnie jak tamta Pani był również dość specyficzny.
Dlatego cieszę się, tym bardziej, że moimi przewodnikami byli miejscowi przewodnicy. Podejrzewam, że o wiele więcej rzeczy się od nich dowiedziałem, no i nastrój był o wiele przyjemniejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz